wtorek, 21 października 2014

Zaległości... czyli PARYŻ!! (dzień 2)

Yo!
Ponieważ zdjęć mam dużo, to od razu przejdę do rzeczy :)

(zdjęcie chyba w Niemczech) mgła, mgła, mgła
Tam i z powrotem jechaliśmy autokarem. Do Paryża jechaliśmy przez dwa dni (nocleg w Plzen).  

Polska --> Czechy (Plzen) --> Niemcy --> Francja (Reims --> Paryż) --> Niemcy --> Polska

A. R. Reystone dobra w każdym momencie :)
nudy, nudy, nudy

wreszcie Francja, stacja paliw
"Mamo patrz jaki ładny wiatrak!" "To szybko, zrób zdjęcie" 
Miałam największego farta ze wszystkich 80 ludzi w tym autokarze. siedziałam na drugim piętrze na samiuteńkim przodzie. Było pięknie, po za chwilami, w których szyba była brudna :(
Wreszcie Reims!! Piękna katedra Notre Dame de Reims 


Do tego miałam ciekawą anegdotkę, ale blogger się na mnie obraził i nie chce wam jej przekazać :(



Standard... jedziesz w jakieś miejsce raz na 20 lat i akurat główna elewacja jest w remoncie :( P.S. Jeżeli się przyjrzycie to zobaczycie gargulca osła <3

moja (wkrótce) imienniczka :)



I ostatni raz katedra Notre Dame de Reims od zewnątrz
Na obiadokolację miałam ... hmmm... na ulotce było WYRAŹNIE napisane "poisson fish" , jak się potem okazało,  firma zapomniała dodać "/" między "posson" a "fish".  Poisson po francusku znaczy ryba.  Powiedziano mi o tym PO skonsumowaniu zwierza.

Sortie, poussez, tirez, poisson, smacznego i dobranoc!

~CiaooOOoOoOOo
Wasza Zuzu
~Audycja zawiera lokowanie produktów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz